Niebo
spadało mi na głowę. Czerpałam sadystyczną przyjemność z faktu, że praktycznie
stoję na krawędzi, że właściwie wystarczy chwila i jakiś zabłąkany piorun może
we mnie po prostu pieprznąć, bo stałam pod drzewem, pod którym schroniłam się
od razu, jak tylko zaczął padać deszcz. Wychodziłam spod niego kilka razy, bo
darzyłam to zjawisko pogodowe miłością zupełnie szczerą i uwielbiałam, kiedy
ciężkie krople spadały na ziemię. Ja na ich drodze byłam tylko jedną z wielu
przeszkód i bardzo podobał mi się dreszczyk, jaki wywoływały krople po
zetknięciu się z moją rozgrzaną skórą. Było zimno, ale nie w ten nieprzyjemny
sposób, to był ten dobry rodzaj chłodu, zbawczy po całych dniach upału.
Co
robiłam w straszliwą burzę pod tym rozłożystym kasztanem? Kiedy wychodziłam z
domu, zadzwoniłam po Piotrka, żeby się ze mną spotkał. Kazał mi na siebie
zaczekać, ja jednak nie chciałam siedzieć bezczynnie, dlatego wyszłam z domu i
znalazłam się właśnie w tym miejscu – za daleko, by wracać do domu, albo żeby
dojść do piotrowego mieszkania. Jednym słowem byłam w czarnej dupie.
Właściwie
nie wiem jakim cudem uniknęłam śmierci, bo nie dość, że stałam pod drzewem, to
jeszcze zaczęłam rozmawiać przez telefon, kiedy moja komórka oznajmiła
połączenie przychodzące.
-
Gdzie ty jesteś?
Piotrek
był wyraźnie zmartwiony.
-
Stoję pod drzewem w parku Staszica i zastanawiam się kiedy po mnie
przyjedziesz.
-
I rozmawiasz ze mną przez telefon? Jest burza!
-
No przecież widzę, ty też rozmawiasz przez telefon i jakoś ci to nie przeszkadza.
-
Okej, ale ja siedzę w samochodzie. Jesteś głupiutka, wiesz? Wyjdź na Jana
Pawła, to zaraz po ciebie będę – rozłączył się nie dając mi dojść do słowa. A
może mi się podobało stanie pod drzewem i moknięcie?
Pokonanie
drogi z miejsca w którym się znajdowałam, do miejsca naszego spotkania zajęło
mi więcej czasu niż zakładałam, bo nie przewidziałam, że po drodze będę musiała
omijać kałuże. Medium już czekał, parkując nielegalnie na chodniku i usilnie
kogoś wypatrując. Nie wiedziałam, czy bardziej mu zależy na mnie, czy na
policjantach, którzy mogli pojawić się w każdej chwili.
-
No czeeeeść – przywitałam go promiennym uśmiechem i jak tylko się nadstawił,
uraczyłam jego policzek całusem.
-
Cześć, niedługo doprowadzisz się do kompletniej ruiny, wiesz?
-
Jasne, jasne, ale póki co jestem tutaj. Co robimy?
-
Myślałem o tym, żebyśmy poszli do mnie, co ty na to?
-
No to nie mogłeś mówić od razu? Przyjechałabym empekiem. I może bym nie
zmoknęła.
-
Przecież wiesz, że ja się o ciebie troszczę!
-
Wiem, ale nie wiem, czy dobrze na tym wyjdę – roześmiałam mu się w twarz, co
uświadomiło go, że żartowałam.
Zamyśliłam
się na chwilę, wpatrując się w samochód jadący przed nami, kiedy już Piotrek
włączył się do ruchu. Jego słowa zrobiły na mnie duże wrażenie, wiedziałam
jednak, że wypowiadając je nie myślał w takich kategoriach, w jakich myślałam
ja. I to robiło najwięcej zamieszania w mojej głowie.
Uwielbiam mecze Repry na żywo.
Chwilowo mam mniejszy zapierdol na uczelni, więc dodaję. :)
Enjoy.
Czyżby pod przykrywką opieki Piotr miał jakiś ukryty, własny cel??
OdpowiedzUsuńW czasie burzy pod drzewem nie staję ale przez komórkę rozmawiam bo jakby telefony rzeczywiście ściągały pioruny to Japonia nie miałaby problemu z przeludnieniem:)
dlaczeeego tak krótkooo?
OdpowiedzUsuńnie wiem, zupełnie nie wiem, co mam myśleć o tym, co się tutaj dzieje i kto jest kim.
Troszczę się o Ciebie i dzwonie, by trafił Cię piorun? :D
OdpowiedzUsuńNie bardzo ogarniam co tutaj się zadzieje, ze szybko i przyjemnie się się czyta, więc nie miej zapierdolu już w ogóle i pisz, pisz tylko pisz długie opowiadania :D
Buziaki!
Widzę, że bohaterka przez cały czas życie na krawędzi. :D Oj tam, oj tam, nie taka burza straszna, nawet podczas stania pod drzewem.
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej lubię Piotrka. A tę jego troskę tym bardziej. Słodkie to takie.
Wariatka! Ja na jej miejscu byłabym w najbliższym schronie przeciw bombowym z zapasem żywności na tydzień, jak nie gorzej. A ta jeszcze podczas burzy pod drzewem stoi i przez telefon gada, no nie. Piotrek, Piotrek.. Może on jednak tak jak ona myśli? Oby. Potrzebuję jakiejś opowieść z happyendem:(
OdpowiedzUsuńCześć, od razu przepraszam za spam. Chciałam zaprosić na moje nowe i krótkie opowiadanie
OdpowiedzUsuńhttp://smakgorzkiejzemsty.blogspot.com/ . Na razie tylko prolog i 1 wpis. Jeżeli nie zechciałabyś wpaść, bo kto wie ? Może wkręcisz się w tą historię, a jeżeli nie to zignoruj.
Jeszcze raz przepraszam
Pozdrawiam, bezduszna (:
Lubię to opowiadanie, jest takie lekkie. Piotrek i, dlaczego nie mogę znaleźć imienia bohaterki (?!). On się o nią tak troszczy, a ta jego była mnie denerwuje. Ciekawi mnie jaką role odegra tutaj Niko, bo, moim zdaniem, ewidentnie Bohaterka i Piotrek mają się ku sobie, ale oni tego jeszcze nie wiedzą:)
OdpowiedzUsuńJak fajnie, że akcja odbywa się w Kielcach ;) Wiesz ja tu mieszkam i miło jak ktoś piszę o Twoim mieście jeszcze jak tam występuję Penczev to już w ogóle cud, miód i orzeszki ;) Podziwiam bohaterkę, że wytrzymała podczas burzy pod tym drzewem ja bym chyba zeszła na zawał. Według mnie między nią, a Piotrkiem to jest coś więcej niż przyjaźń ale zobaczymy co czas pokażę. Czekam na następny i zapraszam na moje opowiadanie, którego akcja też się odbywa w Kielcach tylko występują piłkarze ręczni http://mydlo--powidlo.blogspot.com/ Pozdrawiam :**
OdpowiedzUsuńTrafiłam dopiero dzisiaj, ale już uwielbiam. Piszesz w taki... fajny sposób, że chcę się czytać ;D Lubię Piotrka i piotrkową troskę. I Niko też lubię. A najbardziej napalone na niego hoteczki <3 A i jeszcze lubię, że akcja rozgrywa się w Kielcach, bo to moje miasto ! :D
OdpowiedzUsuńJak Twój zapierdol na uczelni dobiegnie końca to zapraszam na opowiadanie z kieleckim szczypiornistą : http://mysle-ze-nie-wiesz-nawet-czego-chcesz.blogspot.com/
Pozdrawiam ;*
Zostałaś nominowana przeze mnie do nagrody Liebster Award :) Więcej informacji tutaj : http://mysle-ze-nie-wiesz-nawet-czego-chcesz.blogspot.com/p/liebster-award.html ;)
OdpowiedzUsuńDopiero dzisiaj Cię odkryłam i już chyba nigdy nie odejdę od twojego opowiadania:)
OdpowiedzUsuńJest cudowne:*
W wolnej chwili zapraszam do siebie:*
http://gdysiatkowkajestcalymzyciem.blogspot.com/